Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy Norwegią czy Szwajcarią. Pozostaje nam trzymać albo z Unią albo z ruskimi. Ja wolę trzymć z Unią.
[/quote]
A ja niechce trzymać ani z tymi ani z tymi. Czy to euroburdel czy kacap, jedni i drudzy chcą Nas pogrążyć, zniszczyć i zniewoloić. Eurokołchoz niczym nie różni się od putina.
Stare domy,stare drzewa,starzy ludzie.
Nie straszcie starych ludzi!
Czas rozpraszać lęki.To nasza misja :) a obowiązek włodarzy.
Trzeba się dobrze zastanowić jak zacząć (znowu)żyć.
Zafundowano nam życie w strachu ze wszelką opresją w tle.Mamy tyle zakazów i nakazów,że nasza wolna wola i wolność obywatelska spadla z przysłowiowego rowerka na twarz.
Spadła ale jak na Polaków i Tomaszowiaków przystało czas otrzepać kolana i rozejrzawszy się i pomyślawszy( to obowiązkowe) robić swoje po swojemu.
Znowu przeżylismy traumę.Ta pięciolatka będzie kładła sie cieniem na naszym przyszłym życiu.To co zaszło zmieniło nie tylko nas ale i
nasze postrzeganie otoczenia,emocje.Znowu patrzyliśmy na innych.Słuchaliśmy innych.Robilismy co nam kazali inni.
Bezrefleksyjnie?
To była nasza największa porażka i czas sie z tym zmierzyć.
Jedno pewne,to co było juz nie będzie takie samo.
Wiem,że wielu ludzi nie będzie w stanie lub juz nie zechce podejmować wysiłku aby wejść na nową( drażnace okreslenie)ścieżkę życiową.To jaki będzie procent mieszkańców naszego miasta rozstrzygnie,nie tyle w jakim kierunku podażymy ale czy w ogole sie pozbieramy by stworzyć" pole dla rozwoju".
Trzeba się dobrze zastanowić jak zacząć (znowu)żyć.
Zafundowano nam życie w strachu ze wszelką opresją w tle.Mamy tyle zakazów i nakazów,że nasza wolna wola i wolność obywatelska spadla z przysłowiowego rowerka na twarz.
Spadła ale jak na Polaków i Tomaszowiaków przystało czas otrzepać kolana i rozejrzawszy się i pomyślawszy( to obowiązkowe) robić swoje po swojemu.
Znowu przeżylismy traumę.Ta pięciolatka będzie kładła sie cieniem na naszym przyszłym życiu.To co zaszło zmieniło nie tylko nas ale i
nasze postrzeganie otoczenia,emocje.Znowu patrzyliśmy na innych.Słuchaliśmy innych.Robilismy co nam kazali inni.
Bezrefleksyjnie?
To była nasza największa porażka i czas sie z tym zmierzyć.
Jedno pewne,to co było juz nie będzie takie samo.
Wiem,że wielu ludzi nie będzie w stanie lub juz nie zechce podejmować wysiłku aby wejść na nową( drażnace okreslenie)ścieżkę życiową.To jaki będzie procent mieszkańców naszego miasta rozstrzygnie,nie tyle w jakim kierunku podażymy ale czy w ogole sie pozbieramy by stworzyć" pole dla rozwoju".
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”